Chleb powszedni (na podstawie psalmu 53)
Przez większość z nas zjadany codziennie lub prawie codziennie.
Kupujemy lub pieczemy w domu.
Karmimy się nim, modlimy się o niego.
Chleb nasz powszedni, codzienny, swojski.
Nawyk. Schematyczny, bliski, pasujący jak druga skóra.
No właśnie.
W obliczu naszego wspólnotowego pokutnego adwentu, rachunku sumienia i mierzenia się z całym obrzydlistwem mego grzechu, widzę, jak bardzo grzech stał się nawykiem, przyzwyczajeniem, schematem, automatem.
Dyscyplinowanie dzieci.
Komunikowanie różnicy zdań.
Sytuacje zmęczenia i pośpiechu.
Pogrzebane oczekiwania i plany.
Zawiedzione nadzieje i „spodziewania”.
Brak towarzyskiej „chemii”.
Osobowościowe, ludzkie nasze dziwactwa.
„Nie muszę lubić wszystkich”.
Przekonanie o racji i prawdzie oraz konieczności ich egzekwowania.
Porównywanie.
Cała masa przestrzeni, które stają się świadkiem przyzwolenia na grzech bladziutki i leciutki, i lekki, i ciężkawy, i…
A w rzeczywistości są pożeraniem ludu Bożego, Jego dzieci.
Codziennie. Powszechnie. Nawykowo.
Tak się nauczyłam, tak „wszyscy robią”, to jest naturalne, odruchowe, mam do tego prawo.
Na pustyni lud „miał prawo” tracić cierpliwość, zniechęcić się, nie zgadzać się z Mojżeszem, a nawet zazdrościć mu Jego wybrania – w pełni uzasadnione.
Psalm 53 mówi, że konsekwencją takiej postawy jest nieuzasadniony lęk… – ja widzę tu rozproszenie, podział, brak poczucia bezpieczeństwa.
A jednak Bóg wzywa nas do tworzenia przestrzeni Królestwa Bożego – ufności, pokoju, miłosierdzia, łagodności – w sposób ponad rozumienie tego świata. Ponad to, co naturalne, normalne.
Zachęta z psalmu 53 to wzywanie imienia Boga, czynienie dobra, czyli miłosierdzie, a przede wszystkim – szukanie u Boga wyzwolenia z niewoli tego schematu.
Tekst psalmu 53 w tłumaczeniu Edycji Św. Pawła:
PSALM 53
1Dyrygentowi: na melodię „Machalat”. Pouczenie Dawida.
2Nierozumny myśli sobie: „Nie ma Boga!”. Zepsuci są, stali się obrzydliwi w nieprawościach. Nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.
3Bóg spojrzał z nieba na ludzi, aby zobaczyć, czy jest ktoś rozumny, kto uczy się z Bogiem.
4Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni, nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.
5Czyż nie opamiętają się ci, którzy popełniają nieprawość, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a Boga nie wzywają?
6Tam się trwożyli, gdzie nie było powodu do trwogi, gdyż Bóg rozproszył kości tych, co cię oblegali. Doznali wstydu, bo Bóg nimi wzgardził.
7Kto ześle z Syjonu zbawienie Izraelowi? Gdy Bóg wyzwoli swój lud z niewoli, Jakub się rozweseli, Izrael rozraduje.