2 List do Koryntian. Rozdział 4

0
237

(7-10) Skarb ów jednak mamy w glinianych naczyniach, aby ten ogrom mocy okazywał się mocą Boga, a nie mocą z nas. Zewsząd doznajemy ucisku, lecz nie jesteśmy zgnieceni; zakłopotani, lecz nie bez wyjścia; doganiani, lecz nie pozostawienie w tyle; obalani,lecz nie przegrani; stale nosimy w ciele konanie Jezusa, aby w tym ciele objawiło się także życie Jezusa.

Ps 27 Pan moim światłem i wybawcą, kogo miałbym się lękać? Pan moje życie osłania swą tarczą, przed kim miałbym uciekać z trwogą?  Jeśli nawet szyki bojowe staną przeciw mnie, moje serce nie będzie się bało; jeśli zaczną ze mną wojnę ja w sercu zachowam nadzieję.
On bowiem ukrył mnie w swym namiocie w dniu mojej klęski, udzielił mi schronienia pod dachem swego przybytku,
A teraz podniósł mą głowę przeciw moim wrogom.

Mt 9,28 Jezus powiedział im: „Czy wierzycie, że mam moc to uczynić?” Odpowiedzieli Mu: „Tak, Panie.”

Panie, jestem słaba!

…ale… Tylko wtedy, kiedy mówię Tobie „tak, Panie”, tylko poprzez okazywanie się Twojej mocy w mojej słabości, tylko wtedy „moc w słabości się doskonali”, moja słabość w mocy Twojego Krzyża; tylko wtedy, nie czuję się przygnieciona codziennością, widzę wyjście z drogi bez wyjścia, nie pozostaje w tyle, idę… w naśladowaniu Twojej drogi z krzyżem, odnoszę zwycięstwo!

Ty jesteś moim wybawcą, Ty osłaniasz mnie tarczą, podnosisz moją głowę i mówisz „podnieś głowę, nabierz Ducha”.

(Ps27) Oczekuj na Pana; bądź mężny, niech twoje serce nabierze odwagi, i oczekuj na Pana.

„Czy wierzycie”…w ogrom mocy Boga?

” Niech się wam stanie według waszej wiary”

Poprzedni artykułNauczanie – FIAT – Wytrwałość – Tomek Piechnik
Następny artykuł2 List do Koryntian. Rozdział 5