List do Efezjan. Rozdział 6

0
197

„W końcu bądźcie mocni w Panu Jego potężną siłą. Włóżcie pełną zbroję Bożą, abyście zdołali przeciwstawić się zasadzkom diabła”.

Gdy próbujemy poznać Boga i pokochać Go odsłania się dla nas największy sens życia. Jednak to nie podoba się Nieprzyjacielowi, którego głównym celem jest odwieść nas od tego planu. Dlatego nie możemy wejść do Królestwa Niebieskiego bez podjęcia walki duchowej. Utrzymanie właściwego kursu w życiu jest wynikiem wysiłku i wewnętrznych zmagań.

Walka którą musimy stoczyć nie przypomina w rzeczywistości walk tego świata. Bitwę rozegrał już za nas Ktoś inny.

„Bóg się rodzi moc truchleje”.

Do nas należy zrezygnować z samoobrony – ubrać się w strój Chrystusa, zdobyć dzięki wierze ofiarowaną nam łaskę i moc. Mamy Jego broń i zbroję światła (Rz 13,13), czyli:

Prawdę i przejrzystość serca
Sprawiedliwość i uczciwość
Gotowość głoszenia pokoju
Tarczę wiary
Hełm zbawienia
Słowo Boże – miecz Ducha
Tego złe moce nie znoszą – i truchleją.

„Niech serce wam nie drży!
Nie bójcie się nie lękajcie się!
Gdyż z wami wyrusza Pan, Bóg wasz, by walczyć przeciw wrogom waszym i dać wam zwycięstwo”.
(Pwt 20, 4)

Poprzedni artykułList do Efezjan. Rozdział 5
Następny artykułWprowadzenie do Listu do Filipian – ks. Mariusz Rosik